4 grudnia 2014

Świąteczne dekoracje - inspiracje

W moim pokoju pojawiają się już świąteczne ozdoby! Jestem świadoma tego, że niektórym może się to wydać za wcześnie, jednak ja już dłużej po prostu nie mogłam czekać! Mam kilka dekoracji z zeszłego roku, jednak mam kilka świeżych pomysłów na tegoroczne, świąteczne dekorowanie! W dodatku znalazłam kilka ciekawych propozycji dekoracji DIY! W tym kilka takich, które już robiłam jednak w "odświeżonej" wersji, że też sama nie wpadłam wcześniej na takie urozmaicenie! W poprzednim poście wspominałam o pomarańczy najeżonej goździkami. Dziś  znalazłam zastosowanie takiej pomarańczy w formie świecznika. Moim zdaniem wygląda to genialnie! No i zapewne cudownie pachnie! Mam zamiar wykonać w tym roku kilka takich DIY. Te, które najbardziej mnie zainteresowały zobaczycie dziś w tym poście. Moje efekty końcowe zobaczycie najwcześniej po 12 grudnia, ponieważ wtedy będę miała nieco więcej czasu na takie przedsięwzięcia.
Z racji posiadania przeze mnie białych, prostych świeczek i metalowej tacy pod nie, na pewno będę myślała o jakimś przyozdobieniu ich. Bardzo podobają mi się ostatnio szyszki w dekoracjach, jednak nie jestem pewna czy uda mi się je zdobyć, aczkolwiek jeżeli mi się to uda, to z pewnością wykorzystam je w tegorocznych dekoracjach. Pomarańcza z goździkami to już standard w moim domu.
Z tym cynamonem to jest tak, że ja go uwielbiam ale niestety niekoniecznie mi on służy. Dlatego też bardzo, ale to bardzo lubię go w ramach dekoracji. Mogę wtedy przynajmniej się na niego napatrzeć i nawąchać! Wspominałam już o szyszkach? Jednak tym razem bardziej zainteresowały mnie te materiałowe gwiazdki. Nie jestem zbyt dobra w szyciu jednak tak mi się spodobał, że może namówię mamę aby pokazała mi jak używać maszyny.
Gwiazdeczki mnie po prostu zauroczyły. Chcę w tym roku coś zawiesić w oknie, jednak jeszcze nie mam konkretnego pomysłu co to takiego będzie. Gwiazdki, a może materiałowa bombka? Naprawdę nie wiem! Myślałam też o kolorowych lampkach, jednak po namyśle doszłam do wniosku, że nie mam wystarczająco blisko kontaktu a przedłużacz nie wygląda zbyt ciekawie.
No spójrzcie tylko, znowu szyszki! ;) Jeżeli chodzi o pierniczki to są pieczone jednak zawsze z przeznaczeniem jadalnym. Może w tym roku bardziej posłużą do dekoracji?

Co dokładnie zrobię sama jeszcze nie wiem... Ale mam jeszcze odrobinę czasu, aby coś zaplanować. Wydaje mi się, że ze spokojem obmyślę dekorację idealną. ;)

1 grudnia 2014

Mamy już grudzień! Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo się cieszę. Od dziecka mówiłam, że lubię zimę (bo zimą mam urodziny i są święta i jeszcze mam imieniny a to oznacza dużo prezentów) i nigdy nie będę lubiła tak bardzo lata i wiosny jak właśnie zimy. Jakieś dwa lata temu miałam załamanie i stwierdziłam, że jestem w stanie polubić lato, jednak nie. To po prostu jest niemożliwe. Ja po prostu funkcjonuję dużo lepiej zimą, czuję się lepiej, lepiej mi się oddycha, lepiej mi się żyje. Jestem zimowym człowiekiem i koniec kropka, ale zimna nie lubię. Z racji mojego zimowo-świątecznego entuzjazmu postanowiłam w grudniu dodawać więcej postów na blogu o najróżniejszej tematyce jednak szczególnie skupiając się na mojej miłości do zimy i świąt. Tak więc dziś pierwszy taki post! Poniżej przedstawiam wam 7 powodów, dzięki którym lubię grudzień.
1. Bo są święta.
A ja święta kocham. Po prostu je uwielbiam. I wcale nie chodzi o prezenty. Uwielbiam rodzinną atmosferę, zapach świeżej choinki i pieczonych pierniczków. Suszone pomarańcza i cytrynę, mnóstwo mandarynek i świąteczną mieszankę herbacianą. Kolorowe światełka, kartonowe śnieżki, czerwone mikołajki i pomarańcza najeżone goździkami. Do tego kolędy i świąteczne piosenki. Rogi renifera na głowie i te niesamowite ciepło, które wytwarza się podczas wigilijnej kolacji.

2. Bo to nie listopad.
To się może wydać dość dziwne, ale ja nie lubię listopada. Wiem, że to może się wydać dość dziecinne ale przez święto zmarłych cały ten miesiąc wydaje mi się strasznie ponury i jakiś taki nieciekawy. Z reguły w dodatku bardzo deszczowy (chociaż w tym roku się udało i deszczu było bardzo mało!).

3. Bo sylwester!
31 grudnia zwiastuje co prawda zakończenie miesiąca, wstąpienie w nowy rok. I chociaż wszystkie te postanowienia zazwyczaj znikają z naszego życia już w lutym, Ci dzielni wytrwają do maja to ja i tak to lubię. Całą tą zadumę nad życiem i zmienianiem go. I chociaż cały czas powinniśmy myśleć o tym jak chcemy aby wyglądało nasze życie, w tym czasie ma to swój niesamowity klimat, który naprawdę lubię.

4. Bo jest radosny.
I nikt mi nie powie, że tak nie jest. On jest radosny i tyle. Koniec kropka. Nie zmienię zdania ;) Kolorowe ozdoby, piękne, sklepowe wystawy... Niektórzy narzekają, że za szybko, że komercja (nie przeczę) ale to wywołuje uśmiech na ustach. Przynajmniej moich i mi to pasuje.

5. Bo w kuchni dzieje się dużo.
Jasne ma to związek ze świętami, jednak nie tylko. W grudniu po prostu gotuje się inaczej, używa się częściej cynamonu i goździków, kardamonu i imbiry, kakao i gałki muszkatołowej. Do tego są pomarańcza i cytryny. A zupa krem z marchewki pojawia się znacznie częściej niż latem!

6. Bo pięknie pachnie!
To się wiąże trochę z punktem poprzednim, ale do tego dochodzą jeszcze zapachowe świeczki z nutą wanilii, jabłka z cynamonem czy woski YC o zapachu świąt Bożego Narodzenia. W dodatku ten piękny zapach dochodzący z kuchni... Mmmm.

7. Bo są grube swetry, czapki, szaliki i rękawiczki.
Ok, nie lubię zimna. Pisałam o tym już we wstępie, ale lubię wszelkie zimowe akcesoria, które mają na celu ogrzanie nas. Czyli szaliki, swetry, czapki, kominy i rękawiczki. Grube leginsy. I najlepiej jak wszystko ma na sobie jakiś świąteczny/zimowy wzór. 

Wy lubicie grudzień? Jak tak to za co? Co Wam się w nim najbardziej podoba?