23 lutego 2015

Znasz swój typ urody?

Nie jeden raz zdarzyło mi się stanąć przed lustrem i stwierdzić, że wyglądam dziś nadzwyczaj dobrze, nie robiąc przy tym nic szczególnego, ba! Czasami nawet nie robiąc nic, poza porannym ogarnięciem się i ubraniem. Niestety również zdarzało mi się, że zerkając w lustro byłam przerażona moim wyglądem, odcieniem skóry, mocno widocznymi cieniami pod oczami, czy zaczerwienieniami na twarzy. Nie wspominając już o tym, że od razu skóra wyglądała na szarą i zmęczoną, chociaż moje samopoczucie było dobre (no, do momentu spojrzenia w lustro).
A teraz przyznać się, która z Was przeżywa podobne sytuacje? W takim razie mam dobrą nowinę! Rozwiązanie tego problemu na szczęście nie jest tak bardzo trudne do zrealizowania. Dodatkowo nie wymaga nie wiadomo jak drogich zabiegów czy używania specjalistycznych, drogich kosmetyków, na które nie wszyscy mogą sobie pozwolić. Przejdźmy do rzeczy, zatem co takiego jest nam potrzebne, aby czuć się dobrze i wyglądać dobrze? Świadomość naszego typu urody. Mogę się założyć, że nie jeden raz słyszałyście o typach urody, jednak nie wszystkie pewnie byłyście tym wystarczająco zainteresowane. Moim zdaniem warto zatrzymać się przy tym temacie na nieco dłużej i dokładnie przeanalizować sobie poszczególne typy, oczywiście w odniesieniu do nas samych. Ja sama słyszałam kilka razy o typach urody w nawiązaniu do pór roku, jednak zawsze na siłę chciałam być inną porą roku niż jestem, przez co tak naprawdę tylko sobie szkodziłam. 
Uwierzyłam w zbawienną moc odpowiednio dobranych kolorów.
Będąc w zeszłym roku z koleżankami z technikum na targach edukacyjnych trafiłyśmy na stanowisko jednej z wyższych szkół kosmetologicznych. Usiadłam na fotelu, zmyto mi makijaż i pani prowadząca prezentację zaczęła tłumaczyć o częstych błędach, o braku wiedzy i tak dalej. Przykładała mi również do twarzy palety barw odpowiednio nazwane porami roku. Wtedy właśnie dowiedziałam się, że jestem panią lato i mam zimny typ urody.  Koleżanki, które wszystko obserwowały jako widownia potwierdziły słowa kobiety, tłumacząc jak momentalnie zmieniała się twarz przy zastosowaniu konkretnej palety. Od tamtej pory zaczęłam szukać więcej informacji na ten temat w internecie, czasopismach i książkach. I muszę powiedzieć, że byłam mile zaskoczona bo chyba pierwszy raz informacje się pokrywały (naprawdę - szok, zazwyczaj zdanie internautów i specjalistów to dwa różne światy!) ze sobą. No i przede wszystkim, zastosowane w rzeczywistości przynosiły odpowiednie efekty.
Ogólna charakterystyka typów urody: wiosna, lato, jesień, zima.
Dzisiaj nie będę się szczegółowo rozpisywała, jednak podam krótką charakterystykę każdej z pór roku. W kolejnych postach, będę robiła to dokładnie i szczegółowo. Poświęcając jeden post, na jeden typ. Tak więc przejdźmy do rzeczy.
Pani wiosna: jej skóra jest jasna, może być lekko zaróżowiona, jednak w ciepłych odcieniach delikatnej, złotawej brzoskwini. Jeżeli występują piegi to również w ciepłej tonacji. Łatwość w opalaniu na ciepłe, ciemne brązy. Oczy od niebieskiego po zieleń, zdarza się wyraźna obwódka oddzielająca źrenicę od tęczówki w kolorze złotobrązowym. Włosy zazwyczaj w kolorze blond, jednak w ciepłych, złoto-rudawych odcieniach.
Pani lato: podobnie jak u wiosny, skóra jest jasna, o różowym odcieniu, lub jasna o oliwkowym, chłodnym odcieniu. Jeżeli występują piegi to mają one chłodną, szarawą barwę. Oczy mogą być niebieskie, szare lub brązowe w zimnych, popielatych odcieniach. Włosy w dzieciństwie mogły być blond, jednak z wiekiem ściemniały. Zawsze mają popielaty połysk, często nazywane "mysim".
Pani jesień: skóra jest jasna w ciepłych tonacjach kości słoniowej lub złoto brzoskwiniowej. Występują tendencje do różnych znamion i piegów, które są w kolorze rudawym, złotawym. Opalanie może sprawiać duży problem, mianowicie zaczerwienienia. Twoje oczy mają intensywny zielony lub brązowy kolor, jeżeli są w odcieniach niebieskiego to występują również ciepłe, złotawe plamki. Twoje włosy zawsze mają ciepłe, rudawe refleksy a ich kolorem może być blond, brąz oraz rudość!
Pani zima: jej skóra jest jasna, porcelanowa, może sprawiać wrażenie transparentnej. Ciężko o widoczne naczynka czy różowe rumieńce. Twoja tęczówka ma mocny, ale czysty kolor: brązu, zieleni, błękitu lub po prostu intensywne niebieskie gałka oczna jest czysto biała, przez co kolor tęczówek wydaje się być tak mocny i intensywny. Wszystko jednak zachowane jest w chłodnych barwach. To samo tyczy się włosów. Kolor włosów pomimo blondu w dzieciństwie, teraz jest ciemnobrązowy, kruczoczarny z granatowym lub popielatym połyskiem.
Jaką porą roku jesteś Ty? :)

PS. Podobał Ci się post? Podziel się nim ze znajomymi klikając na poniższą ikonkę facebooka! :)

12 lutego 2015

Włosowa aktualizacja #1

Dawno nie było nic o włosach, jednak muszę się przyznać że poszły w odstawkę na jakiś czas. Wszystko to przez zmiany jakie zaszły w moim życiu, mój codzienny tryb życia zmienił się dość mocno i szczerze przyznam, że wciąż uczę się wszystko ze sobą pogodzić. Jednak na tym etapie, na którym obecnie się znajduję jestem w stanie dołączyć ponownie wszystkie pielęgnacyjne rytuały związane z moimi włosami, na które wcześniej niestety nie miałam czasu.
Wczoraj udało mi się dotrzeć do fryzjera i muszę powiedzieć, że w końcu znalazłam tego idealnego! W Studio fryzur Dorota prowadzonym przez Dorotę Tomsię byłam już po raz drugi, jednak pierwszy raz na farbowaniu i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z podejścia Pani Doroty do klienta oraz jej uczennic. Bardzo sympatyczne dziewczyny. Co mi się bardzo podobało - uczennice nie są zostawione same sobie, szefowa cały czas nad nimi czuwa (zdarzyło mi się być w takich salonach, gdzie tak nie było przez co zawsze się obawiałam trafić pod nożyczki takiej dziewczyny). To co jeszcze mi się spodobało to pomoc w dobraniu koloru. Właścicielka bierze pod uwagę karnację oraz kolor oczu doradzając odpowiednio ciepłą lub chłodną tonację farb. Jednym słowem jeżeli jesteście ze Swarzędza lub okolic, nawet jeżeli jesteście z Poznania warto dojechać te kilka km do Swarzędza i udać się do naprawdę świetnego fryzjera. Polecam całym sercem. I z góry uprzedzam - nie jest to post sponsorowany. Wiem jak ciężko jest znaleźć salon fryzjerski, z którego wyjdzie się w 100% zadowolonym, dlatego też chcę Wam polecić salon fryzjerski Pani Doroty Tomsi ponieważ naprawdę będziecie zadowolone! :)

Pozostając dalej w temacie włosów, chciałabym napisać kilka słów na temat mojej obecnej pielęgnacji oraz o produktach, jakich używałam w ostatnim czasie. Jak pisałam na samym początku posta nie miałam za dużo czasu na jakieś wyszukane zabiegi dlatego też ograniczyłam się do jednego szamponu, jednej odżywki oraz jednej maski. Szok, nie tylko dla mnie samej ale również dla wszystkich bliskich mi osób. Takiego minimalizmu w mojej włosowej pielęgnacji nie było naprawdę dawno, jednak co najważniejsze z wszystkich trzech produktów jestem bardzo zadowolona i już wkrótce możecie spodziewać się szerszych recenzji tych właśnie kosmetyków.
1. Odżywka pielęgnująca BB Biovax keratyna + jedwab - ponoć działa w 60 sekund, jednak ja i tak lubię ją przytrzymać na włosach nieco dłużej niż zaleca producent. Wówczas moje włosy są dużo przyjemniejsze w dotyku, zdecydowanie bardziej miękkie i gładkie.
2. Szampon Aloe quilibra - myślę, że nie jedna z Was już słyszała o tym szamponie. Ja czytałam o nim wiele pozytywnych opinii i rozpaczałam ponieważ nigdzie go nie mogłam znaleźć. W końcu udało mi się i jestem po prostu zachwycona!
3. Henna WAX pilomax - miałam ją już wcześniej i byłam zadowolona, teraz po dłuższym czasie, kiedy moje włosy straciły na kondycji postanowiłam do niej powrócić i nie żałuję.

Kiedy sięgnęłam po te kosmetyki stan moich włosów delikatnie się poprawił, myślę że przy dłuższym stosowaniu na pewno efekty będą lepsze. Do powyższego zestawienia mam zamiar dołożyć raz lub dwa razy w tygodniu domową maskę z olejkiem rycynowym i żółtkiem.



Musicie mi wybaczyć jakość powyższego zdjęcia, było ono robione wbudowaną kamerką w laptopie, jednak był to czas kiedy nie miałam możliwości zrobienia lepszych zdjęć(zagubiona ładowarka baterii aparatu). Jednak jest to jedyne zdjęcie na którym widać dobrze moje włosy. Jak widać na załączonym obrazku moje włosy nie były w najlepszym stanie, w szczególności postrzępione końcówki no i ich ogólne wysuszenie.
Na zdjęciu tego aż tak nie widać przez marną jakość, jednak włosy bardzo mocno się elektryzowały i puszyły, w ogóle nie chciały się układać. Każdy z nich żył swoim życiem. Chociaż powyższe zdjęcie jest zrobione w ich dobrym dniu. W typowym bad hair day, prezentowały się tak:


Wiem, tragedia. Jedna, wielka T R A G E D I A. Na szczęście teraz już mogę powrócić do wszystkiego co dobre dla moich włosów. Tak więc macie podgląd na to jak wcześniej wyglądały moje włosy. Teraz, na sam koniec możecie zobaczyć jak wyglądają na chwilę obecną, oraz efekt farbowania w salonie fryzjerskim Pani Dorotki! :)
Jeszcze w gratisie zdjęcie przodu, w jaki ładny sposób układa się grzyweczka. Wcześniej bardzo mocno odbijała się od nasady tak dość specyficznie do tyłu, przez co wyglądała po prostu tragicznie. Tak więc ja ze zmiany koloru oraz cięcia jestem naprawdę bardzo, ale to bardzo zadowolona. A Wam jak się podoba zmiana? :)
Uff, dawno nie było takiego długiego postu. Zapraszam Was jeszcze na mój fanpage, o tutaj agierra. Buziaczki misie!

PS. Wybaczcie mi moje głupkowate miny, ale ja nie umiem zrobić sobie normalnego zdjęcia ;)